/ łanszot (to znaczy, że jest tylko jeden part XD) pisany tylko i wyłącznie dla beki. no i Gaary.<33
Otępiały Gaara wpatrywał się w wioskę, nie wierzył w to co widzi. Dziękował bogu, że siedział w biurze a nie był na zewnątrz. Nie minęła chwila a rozległo się pukanie do drzwi, bez odpowiedzi do pomieszczenia wtargnęło trzech jouninów - Baki, Temari i Kankurou. Jedyna kunoichi podbiegła do biurka brata i uderzyła w nie krusząc piasek.
- Gaara, do cholery, masz zamiar coś z tym zrobić?! Ludzie
są w niebezpieczeństwie, wydaj jakiś rozkaz! – całkowita cisza, nie było
słychać nawet wiatru. – No nie, nie mam zamiaru czekać aż ty coś powiesz.
Matsuri! - krzyknęła w stronę drzwi, na pojawienie się uczennicy jej brata nie
musiała długo czekać. Zawsze była pod ręką. Jak dobrze wytresowany murzyn.
- Tak?
- Ogłoś alarm. – fuknęła blondynka. – Ewakuacja wioski.
Rozejść się!
Rzuciła sama
znikając, jedyna osoba która została to czerwono-włosy. Nadal nie ogarniał
sytuacji, postanowił także coś zrobić, mianowicie – wziął swoje różowe kapcie,
kocyk i schował się pod biurkiem. Najodpowiedzialniejszy kage forever!
W tym samym
czasie w osadzie słychać było tylko płacz dzieci, które spoczywały w ramionach
swych zrozpaczonych matek. Kobiety nie wiedziały co robić, uciekać czy schować
się? Mężczyźni zaczęli otwierać powoli ocieplane bunkry.
- Za mało szalup! – krzyknęła uczennica Kazekage w stronę
grupki jouninów. – Zaraz, to nie ten film… Za mało miejsca w bunkrach! –
krzyknęła po czym zaczęła panikować, gdzieniegdzie ludzie potrzebowali medyków,
niestety większość była niedysponowana z powodu wywrócenia się władcy wioski,
bo jak twierdzili „mógł zginąć”. Ciekawe czy biegnąc do kibla da się zabić,
lecz w to nie wnikajmy.
- Kankurou zajmij się matkami i… nie, zaraz, stop! Tylko
dziećmi, matkami zajmie się Sari. – wrzasnęła niezbyt miło do ucha brata.
Jedyna nie straciła rozumu w tej tragicznej sytuacji – MATSURI!
- Czym znów zawiniłam? – rzekła z przejęciem w stronę
starszej kunoichi, widząc jej minę stchórzyła. – Pani Temari wspaniała i silna…
- Napisz do Konohy by pomogli! I nie licz na wsparcie
wielomożnego Kazekage, bo się doczekasz. Pieprzony cep. – w odpowiedzi dostała
krótkie kiwnięcie głową. Zielonooka podrapała się w głowę. – Niech ten geniusz
się tu pojawi i coś wymyśli, przecież jest taki wspaniały!!! – rzuciła w stronę
jednego z „kumpli od chlania”.
- Ja, Temari? – powiedział jeden, wyraźnie podniecony tą
sprawą. – Otóż…
- Nie ty, debilu. Nara, Nara Shikamaru! – dodała z dumą.
Tymczasem w Konosze…
- Nie.
- Tak.
- Nie.
- Tak.
- Nie.
- TAKA I KONIEC!!! Znaczy tak. – Tsunade zmarszczyła nos w
geście niezadowolenia postawą najmądrzejszego w wiosce. Rozluźniła się i
westchnęła – Będzie tam twoja koleżanka…
- To nie jest moja koleżanka. – dodał z fochem. A nawet jeśli to nie jej sprawa!
- Postanowione, najpóźniej jutro masz być w Sunie. Weź
Uzumakiego, bo on z tej tęsknoty za Gaarą codziennie mi jęczy „Babciu chcę
zobaczyć mojego skarba, lofka forewer”. I Ino też weź.
- Żeby nic nie robiła i tylko zawadzała? – brunet nadal nie
zmieniał tonu, był obrażony. – A co się
stanie, jak, Naruto rzuci się na Lorda Kazekage?! I wtedy taki wstyd, że mamy
samych homoseksualistów w wiosce. – obydwoje pomyśleli o Lee i Gaiu, otrząsnęli
się.
- Na szczęście ty jesteś godnym reprezentantem podrywając
patronkę sprzątaczek i feministek. Postawa godna shinobi liścia! A na
pocieszenie oddam Ci Kakashiego. – tu wyciągnęła siwego ninje spod biurka. –
Teraz tylko zawadza, hm!
Shikamaru kiwnął głową zgadzając się na misje. Podrapał się
po głowie myśląc nad strategią. Już mam!
– wziął Hatake pod pachę i wniósł z budynku. Teraz tylko znaleźć Geja i Świnio. – powiedział w myślach, syknął.
- Hej Kiba! Widziałeś może gdzieś Ino? – krzyknął w stronę
szatyna i jego psa.
- Jest tam gdzie zawsze. – odpowiedział z niesamowitym, jak
na niego, spokojem i pokorą. – A co od niej w ogóle chcesz? – zapytał ruszając
brwiami.
- To kłopotliwe, ale musze ją wziąć na misję. Nieciekawie
się dzieje w Piasku.
- Ha! To po co Ci ten pustak? Przecież ona robi tylko za
mięso armatnie a i w Sunie jej nie lubią. – Shikamaru ruszył głową ze
zrozumieniem, Inuzuka tylko się wyszczerzył i zniknął.
Nie minęła chwila
aż znalazł Yamanakę i Uzumakiego, razem udali się pod bramę główną Konohy.
Kiedy trzeba było wyruszyć przypomnieli sobie o sensei’u drużyny siódmej. Nie traćmy czasu… - pomyślał Shikamaru,
wyruszyli bez Kakashiego. Droga minęła bez jakichkolwiek komplikacji, gdy
doszli do pustyni za którą była Suna, wszyscy westchnęli. Już tam można było
odczuć skutki tragedii, shinobim strasznie było szkoda mieszkańców tej wioski,
co innego zrobiłaby Konoha która w każdej chwili mogła być w takiej sytuacji.
Oni byli przygotowani. Lecz wracając do dramatu i współczucia, czas na
retrospekcje i wspomnienia…
Gaara! - krzyknął
w myślach podniecony Naruto, w końcu zobaczy swoją miłość. Nieważne, że były
jinchuriki miał swój harem z którego chętnie korzystał. Uzumaki był przekonany
o wierności nieświadomego Kazekage.
„Temari…<3 ;*” – taką
treść umieścił Nara na swoim fotobologu pod zdjęciem „w mega mhrocznej trasie
;/”
Ten taki tam. –
westchnęła blondynka wiedząc, że inni będą zajęci przez jej kompanów. Co za
niefart, nawet nie pamiętała, że ten umalowany nazywa się Kankurou.
W końcu skończyli
karkołomną gonitwę przez pustynię, zerknęli przestraszeni na Wioskę Piasku. Cholera, ostatnio widziałem takie coś w
Archiwum X… - pomyślał brunet. W osadzie : ogromna rzeź. Przestraszeni
ludzie chowali się do schronów, zostawiając swoje dobra dla złodziei.
Gdzieniegdzie leżały trupy, okropny widok.
- Pomoc z Konohy, tee? – rzucił lekceważącym tonem Baki w
ich stronę. – No to ładna pomoc, kurwa.
- Nie przeklinaj do cholery. – prychnęła Temari w stronę
swojego senseia, w ręce trzymała różowego foniaczka z wykupionym netem, właśnie
komentowała nowe zdjęcie władcy cieni.
- A… A gdzie Gaara? – szepnął Naruto oblany rumieńcami.
- U siebie. – wtrącił się w połowie zamaskowany rzucając mu
klucze. – Pytaj się ludzi o siedzibę Kage, a gdy znajdziesz po prostu wejdź.
Nie minęła sekunda a posiadacz dresu zniknął.
- Heloł!!! A co z nami? – wrzasnęła Ino.
- Świnio idź zajmij się sobą, jakieś algi na mordę nałóż
może Ci pomogą. W każdym razie, nie przeszkadzaj. A ty Baki idź sprawdź co
robią te capy. – kunoichi Piasku zmierzała ku jednemu, udało jej się. Została
sama z Narą, przygryzła wargę. – Niewiarygodne ile może zrobić sam…
- Śnieg. – skończył Shikamaru przytulając dziewczynę,
westchnął. Upierdliwe…
Tymczasem w biurze
Kazekage było naprawdę gorąco, czerwno-włosy owinął się kocem i pił kakao.
Jęknął, gdy usłyszał charakterystyczne wejście Matsuri, czyli wywalenie drzwi
kopniakiem.
- Gaara! – pisnęła. – W co ty się bawisz?!
- Ja się boje… - szepnął zrezygnowany. Szatynka widząc jego
minę podbiegła do niego i mocno przytuliła. Wtem w pomieszczeniu pojawił się
pomarańczowy.
A co to za dewiant mi
wbija w takiej chwili, hę?! – zbulwersowała się kunoichi puszczając
sołtysa. Złożyła ręce na piersi, krzyknęła niczym rozwydrzony bachor – A ty to
kto?!
- Ej co ty robisz z moim kochanie, downie! – wrzasnął w tej
samej chwili. – JA?! CHYBA RACZEJ KIM TY JESTEŚ!
- Jego dziewczyną.
- Gaara nie ma dziewczyny, bo jest ze mną! – prychnął
Uzumaki. – A zajebać Ci?!
- Będziesz bić kobietę Gaary?!
- Kobietę może i tak, ale nie mojego pyszczka. – tu zwrócił
się ku władcy piasku. – Kochanie jesteś z tą stupid girl?
- Oczywiście, że jest! Prawda, KOCHANIE?!
Oczywiście Kage nie przypominał sobie by był z kimkolwiek,
musiał coś wymyślić. Gejem nie był czyli jinchuriki odpada, a Matsuri była zbyt
na niego napalona – jeszcze by jej nie dał rady, a to byłby wstyd!
- A tak… A tak naprawdę to jestem z Temari!
Lecz tego nie powiedział Gaara, tylko stojący w miejscu w
którym powinny być drzwi, Shikamaru.
- A o zdanie Cię ktoś pytał? – stwierdził zdenerwowany
blondyn.
- Myślałem, że wasza kłótnia jest o mnie.
- Narcyz.
Gdy byłam w środku rozdziału to mi coś się nie zgadzało, potem dopiero przeczytałam przedmowę i zajarzyłam! W ferie u mnie z tym ciężko:). Śmiechowe, Matsuri wytrenowana jak murzyna, albo Gaara z kocykiem pod biurkiem:. Nara się przypadkowo ujawnił, że jest z Temari:), wpadka, dobrze, że nie powiedział czegoś innego:).
OdpowiedzUsuńDobrze, że to Nara powiedział , bo przez moment miałem wrażenie, że Gaara ma wybujałe fronty erotyczne :P Zajebisty one shot, może sam się kiedyś skuszę, i napiszę jeden? Na razie prowadzę story, troszkę nietypowe, bo skacowane, ale mam nadzieję, że przypadło by Ci do gustu. Czekam na nową notkę, i zapraszam do siebie :P
OdpowiedzUsuńhttp://skacowanyshikamaru.blogspot.com/
haha boskie:
OdpowiedzUsuń''- A tak… A tak naprawdę to jestem z Temari!
Lecz tego nie powiedział Gaara, tylko stojący w miejscu w którym powinny być drzwi, Shikamaru.
- A o zdanie Cię ktoś pytał? – stwierdził zdenerwowany blondyn.
- Myślałem, że wasza kłótnia jest o mnie.
- Narcyz.''
jesteś genialna pisz dalej już zaczynam cię uwielbiać xd
jesli bys mogla to chciałabym bys zaglosowala w mojej ankiecie na blogu :)
No to n koniec życzę dużoooooooooo weny xd
Hahaha , gdybym miała wybrać swój ulubiony tekst z tego rozdziału to przepisałabym całą notkę :) Naprawdę ekstra ci wyszło XD Ja na miejscu Gaary pewnie wybrałabym Naruto , wcale nie ze względów emocjonalnych , oj biedaczek po odrzuceniu duuużo by płakał ><
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny rozdział.
Ej, no normalnie byłabtm się popłakała ze śmiechu xD
OdpowiedzUsuńGENIALNE
Strzel jeszcze kiedyś takie coś, pliska :*