piątek, 11 stycznia 2013

Rozdział drugi, księga pierwsza - Nienawiść.

Witam :* wybaczcie, ze tak krótko, ale dalszą akcję chciałam wprowadzić w rozdział trzeci (który pojawi się szybko :D) + po nadrobieniu mangi zauważyłam pewne nieścisłości. Tzw. mój blog nie będzie się z mangą do końca zgadzał. [UWAGA! SPOJLER!!!] .... ponieważ uśmierciłam ojca Shikaku jak w mandze, ale Neji żyje. także.. ^^



   Rozzłoszczona blondynka wsłuchiwała się w bezsensowny bełkot Tsunade. Mówiła o tym, że jest nierozważna chcąc iść się zemścić. Sama. Na tak potężnej grupie. Na dodatek Sasuke Uchiha.. Jeden z najlepszych shinobi liścia! A raczej missing-nin Konohy. Lecz to było nieważne, Temari i tak by poszła. Niezależnie czy spodobałoby się to Hokage, Kazekage czy samemu Bogu. Gdy ona sobie coś zaplanuje – nie ma zmiłuj, nie ma przebacz. Wtem w biurze pojawił się nie kto inny, jak Shikamaru i Naruto. Nara , jak zwykle znudzony. Uzumaki podekscytowany i zdeterminowany, krzyknął, że chce wyruszyć z blondynką. W końcu będzie miał okazje walczyć z Sasuke, jego poglądy się zmieniły. Już nie chciał go ratować czy sprowadzić do wioski, teraz chciał go zabić. Udowodnić mu, że jest od niego lepszy, silniejszy.. że nie jest bezwartościowym jinchurik, że nie jest naiwny i głupi. Nawet Sakura poparła go w tej kwestii. Jej uczucia względem Uchiha wygasły, zaczęła interesować się Naruto, ku jego uciesze zresztą.
   Tsunade westchnęła. Uwierzyła w nich, trzech potężnych shinbi. Shikamaru, geniusz. Lisiaty o potężnej sile. A Temari? Wspaniała jouninka z Wioski Piasku. Spojrzała na swoją asystentkę, Shizune. W odpowiedzi dostała stertę papierów dotyczących nowej misji „Zemsty na nowej, wspaniałej i pewnie niepokonanej grupie Sasuke Uchiha, zdrajcy wioski.” Okropnie długa i beznadziejna nazwa nawiasem mówiąc. Kage podpisała je wszystkie w nadzwyczajnie szybkim tempie, spojrzała na zegarek.
- Siedemnasta piętnaście. – wyprzedził ją Nara. – Wyruszymy jutro o świcie.
    Hokage spojrzała na niego z chęcią mordu. Nie będzie tu żaden gówniarz rozkazywać, no nie będzie! Ale spokojnie, spokojnie. Nie mogę okazywać agresji w stosunku do podwładnych przy gościu z Suny. – zmarszczyła nos, ponownie westchnęła.
- Niech tak będzie. – powiedziała cicho, gdy to uczyniła wszyscy się rozeszli. Naruto był jakiś przygaszony, jakby nie był pewny swojego wyboru.

   Każdy shinobi rozszedł się na jednym ze skrzyżowań alej. Jinchurki poszedł na ramen, brunet do domu by z tarasu popatrzeć w gwiazdy, chociaż wolałby chmury. Takie puszyste i bialutkie.. Leniwe jak on. Dostał dreszczy, gdy pomyślał, że parę miesięcy spędzi z Uzumakim. Perspektywa bycia przy kunoichi, niezależnie od pory dnia jakoś bardziej mu odpowiadała. Był on jednak lekko zaniepokojony jej zmianą, zmianą na gorsze. Śmierć brata naprawdę musiała ją zaboleć. W końcu z byle powodu by nie płakała. Nie ma nic gorszego niż stracić bliską osobę, jego ojciec sam niedawno zginął. Wcześniej jego nauczyciel.
Ciekawe co u Kurenai i małego. Nie będę ich sporo czasu widział. – władca cieni spojrzał w niebo. Nie wypada bym teraz tam poszedł. Wytrzymają chwile beze mnie. Dłuższą chwile. Parę tygodni. Czy tam miesięcy… Oj, Shikamaru, w coś ty się wpakował. Nie będzie Cię bardzo długo w wiosce i codziennie będziesz narażał życie. Wszystko przez kobietę. Upierdliwe to…
   W tym samym czasie Temari siedziała w jej tymczasowym mieszkaniu. Odkąd pamiętała zawsze przebywała tam. Westchnęła patrząc w widoki za szybą. Czy ta wioska nawet nocą musi być taka ruchliwa?  - zapytała w myślach. Uniosła kącik ust, zasłoniła rolety w każdym oknie. Ruszyła ku łazience, gdy już tam była spojrzała w lustro. Nie była wcale taka brzydka, dopiero teraz sobie to uświadomiła. Zawsze dziwiła się, gdy połowa płci przeciwnej z jej wioski wgapiała się w nią bezmyślnie. Prawdę mówiąc nie tylko w jej osadzie, a nawet podczas wojny wielu kompanów z dywizji ją podrywało! Uważała to za rzecz niedopuszczalną, mimo to w duchu śmiała się z tego. Ponownie westchnęła. Rozebrała się i wskoczyła pod prysznic.  Wyregulowała letnią wodę, musiała się jakoś otrząsnąć. W najbliższym czasie zaczną się walki na śmierć i życie…
 ***
   Dwudziesta trzecia a ja modlę się na ramenem. Czy dobrze robię? – pomyślał lekko zrezgynowany Naruto nadal konsumując posiłek. Zza jego pleców usłyszał spokojny głos Sakury mówiący „Nie przejmuj się Naruto. Zasłużył na to.” Odpowiedział lekkim uśmiechem. Ostatnio jej nie poznawał, stała się trochę radośniejsza, bardziej otwarta. I nie biła go tak często co było sporym plusem. Różowo-włosa przysiadła się do niego, ze szczerym uśmiechem przyglądała się mu.
- Musisz mu pokazać kto tu rządzi! – krzyknęła entuzjastycznie. Zwróciła się do szefa baru, Teuchiego – Prawda?
- Oczywiście! W końcu to nasz przyszły Hokage. – na te słowa blondynowi zaśmiały się oczy. Cieszył się, że ktoś w niego wierzy. Skończył jeść, pożegnał się z towarzystwem i wrócił do domu. To będzie ciężki okres…


 cała trójeczka w przekomicznej scenie :D

4 komentarze:

  1. Styl masz dobry, a co do fabuły i "wyglądu" paringu to się okaże.

    Zapraszam:
    http://shippuuden.pl/user/fanfic.php?lookup=43693

    OdpowiedzUsuń
  2. łoo!! Kilka miesięcy w obecności Uzumakiego i Temari, biedny Shikamaru zwariuje z nimi!! Oby tylko nasza Temcia nie stała się taka jak Sasuke, no i niech Naruto skopie zadek dla tego gbura, niech pokaże jak walczy przyszły Hokage!! Super, no i trzymam za słowo, że następna noci pojawi się BARDZO szybko i niech będzie dłuższa. Błagam!! Dzięki, że powiadomiłaś, nie przeszkadza mi, że na moim blogu, reklamuj się!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyczuwam w twoim opowiadaniu poważną atmosferę...czy to źle? Myślę ze tak narazie powinno być , skoro Kankuro umarł a Temari,Schikamaru i Naruto wyruszają ryzykować życie. Podoba mi się twój styl , czekam na więcej.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Te dwie noty, które do tej pory przeczytałem zapowiadają bardzo ciekawą historię ;] Biorę się zaraz za trzecią cześć, więc złap uśmiech na twarzy, i zacznij tworzyć nad kolejnymi częściami :) Przemilczam atmosferę dwóch denatów :P No i zapraszam do mnie na nową partyjkę kaca: http://skacowanyshikamaru.blogspot.com/2013/01/kac-cz-10_3006.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń